Poszliśmy ze znajomymi do nowootwartej lodziarni pod nazwą GÓRA LODOWA (druga tej samej firmy w Ustce). Z wyglądu miejsce bardzo przyjemne, świeżo oddane do użytku ;-) przyjemna kolorystyka i klimat... Była godzina ok 21:20. 3 pracowników (chłopak i dwie dziewczyny), jedna pracownica była za ladą, dwoje zajętych sprzątaniem. Lodziarnia czynna do 23. W kawiarni zero gości, tylko obsługa. Nikt na nas nie zwrócił uwagi, nie mówiąc już o zwykłym dzień dobry czy dobry wieczór. Usiłowaliśmy zając jakieś miejsca, a właśnie trwały porządki, mycie luster, siedzeń, stolików. Obsługa nie przerywała sprzątania. Czuliśmy się conajmniej dziwnie, nie wiedząc, czy mamy zostać czy pójść sobie. Ponieważ lokal miał jeszcze 1,5 godziny do zamkniecia a my mielismy wielką ochotę na lody postanowilismy zostać;-) Koronny deser pod nazwą GÓRA LODOWA opisany w karcie: "Puchar a w nim ile dusza zapragnie i puchar pomieści: lody, bita śmietana, polewy, owoce, posypki i inne różności". MNIAM;-) cena deserku jedyne 45 zł, no ale skoro ile dusza zapragnie i puchar pomieści... Okazało sie jednak, że maszyna do bitej śmietany ma awarię;-( więc pani w zamian proponuje...2 gałki loda...;-) Puchar mógł pomieścić 3 razy tyle co zostało nam nałożone... Mam pytanie do właściciela (albo menadżera) po co pisać takie bajki w karcie i narażać klienta na rozczarowanie? Radzę zmienić albo opis albo politykę firmy a przede wszystkim WYMIENIĆ OBSŁUGĘ LOKALU!!! Lody są naprawdę bardzo smaczne, ale reszta do niczego...