Z dziećmi nie wpuszczamy

- Pomysł stref bez dzieci nie wiąże się z tym, że ktoś nie lubi dzieci. Raczej wiąże się z tym, że mamy problem z zachowaniem dzieci. Nie ma takich manier jak dawniej, nie uczymy dzieci jak należy się zachowywać w różnych miejscach. Ja w tej kwestii byłabym za tolerancją i nauką prawidłowego zachowania w miejscu publicznym. Bo skoro to miejsce publiczne ma być dla każdego, to każdy z nas powinien dbać o to, żeby inne osoby czuły się w naszym towarzystwie dobrze - mówiła w Jedynce Agnieszka Robak, psycholog pracująca z dziećmi.

Strefy bez dzieci budzą wśród Polaków wiele kontrowersji. Opinie w tej sprawie - jak zauważył gość "Czterech pór roku" - są ściśle związane z sytuacjami, których doświadczamy na co dzień. - Jak widzimy, że rodzic uczy dziecko zachowania, to nam to nie przeszkadza, nawet gdy to zachowanie jest niewłaściwe. Ale jak widzimy dziecko, które zachowuje się okropnie, a rodzic nie reaguje, to drażni nas to bardzo i wtedy jesteśmy za tym, żeby dzieci w pewne miejsca nie były wpuszczane.

Agnieszka Robak przekonywała również, że skoro jest tyle miejsc przyjaznych rodzinom, to dlaczego ma nie być stref bez dzieci, gdzie "będzie zarezerwowane trochę spokoju dla osób, które tego spokoju szukają".